Jan Kobuszewski był w szczęśliwym związku. Dzięki żonie przeżył jeszcze wiele lat po chorobie

Anna Markiewicz
5 min przeczytany
Hanna Zembrzuska,Jan Kobuszewski/NAC

Legendarny aktor wystąpił w wielu fantastycznych rolach,rozśmieszał publiczność przez lata. Ten dar przejął po ojcu. Był też w szczęśliwym związku.

Jan Kobuszewski na ekranie zadebiutował w 1955 roku rolą w dramacie „Godziny nadziei”. Potem aktor wystąpił  w blisko dwóch tysiącach programów telewizyjnych i w kilkudziesięciu filmach. Od 1956 roku grał także w teatrach. Jego najpopularniejsze role to w produkcjach: „Poszukiwany, poszukiwana”, „Nie ma róży bez ognia”, „Brunet wieczorową porą”, „Hallo Szpicbródka, czyli ostatni występ króla kasiarzy”, a także  „Alternatywy 4” i „Czterdziestolatek”. Występował w „Kabarecie Olgi Lipińskiej”.

Jan Kobuszewski/NAC
Jan Kobuszewski/NAC

Miał szczęście w życiu zawodowym, bo pozostawił po sobie wiele niezapomnianych ról. Znalazł też kobietę, z którą przeżył wspaniałe 60 lat.

Żonę poznał na studiach

Hannę Zembrzuską poznał w warszawskiej szkole teatralnej. On był na drugim roku, ona na pierwszym. Jan Kobuszewski, jak przyznał nigdy nie widział piękniejszej dziewczyny. Powiedział wtedy: „Będziesz moją pierwszą i ostatnią żoną”. Skończyli studia jako narzeczeni.

– Przyszedłem do rodziców Hani po południu „odpalony” elegancko w garnitur. Rodzice dobrze wiedzieli, jaki jest cel mojej wizyty. Hania i jej brat wyszli, a ja zostałem sam na sam z rodzicami przyszłej żony. Ponieważ byłem bardzo nieśmiałym człowiekiem, więc rozmawialiśmy tak sobie godzinkę, a mnie z tremy nie mogła przejść przez gardło ta formuła, że proszę o rękę ich córki. W końcu ojciec Hani się zdenerwował: „Janek tyś zdaje się w jakimś celu do nas przyszedł, a my sobie to gadamy półtorej godziny o niczym”. – opowiadał aktor.

Hanna Zembrzuska/NAC
Hanna Zembrzuska/NAC

Wspaniali teściowie

Został odpytany, jak zamierza dbać o małżeństwo i w końcu usłyszał, że został przyjęty.

– Dziękuję Bogu nie tylko za to, że mam cudowną żonę, dobrą i kochającą, ale także za to, że miałem cudownych teściów. Kochali mnie jak syna – pisał Jan Kobuszewski.

Ślub odbył się zaraz po jego dyplomie w październiku 1956 roku w akademickim kościele świętej Anny. Państwo młodzi poważnie podeszli do zadania i sakramentalne „tak” wypowiedzieli bardzo dźwięcznie. Po ceremoni ksiądz, który ich pobłogosławił zwrócił się do wszystkich.

– Państwo tak składaliście przysięgę, jakbyście skończyli szkołę teatralną – śmiał się Kobuszewski.

Przez prace rzadko się widywali

Pierwsze lata po ślubie widywali się rzadko, bo oboje oddali się pracy w teatrze, radio, telewizji.

– Pracowaliśmy na okrągło. Czasami głęboką nocą jechałyśmy jeszcze na nagrania. Tak więc pracy było bardzo dużo, ale właśnie dzięki telewizji te pierwsze ciężkie lata mojego uczestnictwa w zawodzie i mojego małżeństwa jakoś udało się przetrwać.

W 1959 roku urodziła się ich jedyna córka Marianka. Opieka nad nią spadła na żonę, a po latach on przyznał, że nie miał zbyt wiele czasu dla dziecka. Natomiast doskonale sprawdzał się w majsterkowaniu.

Żona namówiła go na kabaret

Kiedy Edward Dziewoński namawiał go do dołączeniu do ekipy kabaretu Dudek Jan był sceptycznie nastawiony do tego.  Z kabaretem nie miał nic wspólnego.

– Uważałem, że się na tym nie znam, a estrada nie była dla mnie. Dudek nie odpuszczał, a gdy dowiedziała się o tym moja żona namówiła mnie, żebym spróbował.  To spróbowałem. Kiedy wchodziłem pierwszy raz na estradę, miałem wrażenie, że ludzie są przeciwko mnie. Myślą sobie, co ten idiota robi na scenie kabaretowej, przecież jego miejsce jest w teatrze dramatycznym – opowiadał w jednym z wywiadów.

Wystarczyło, że artysta spojrzał się charakterystycznie, uniósł brew i wszyscy się śmiali.

– Pochodzimy z bardzo pogodnej rodziny. Może mama miała najmniejsze poczucie humoru, była zasadnicza. Za to tata błyszczał.

Nowotwór i miłość żony

W 1987 roku wykryto u aktora nowotwór jelita grubego. Na szczęście dzięki szybkiej reakcji chorobę zatrzymano.

– Miłość czyni cuda. Gdyby nie Hania, nie pokonałbym choroby. Była przy mnie w najcięższych chwilach – mówił Jan.

Hania uważała, że prócz miłości ważna jest tolerancja i cierpliwość.

– Przeżyliśmy razem wiele pięknych chwil i szybko przekonaliśmy się, że jesteśmy jak papużki nierozłączki. Kiedy jednemu coś dolega, drugie staje się nie do życia. Stąd właśnie byliśmy i jesteśmy dla siebie wielkim wsparciem, zwłaszcza w trudnych chwilach, takich jak choroba.

Udało im się razem świętować 60-lecie małżeństwa. Jan Koszulewski zmarł 28 września 2019 roku w wieku 85 lat.

– Ciężko mi tak bez męża. Mogę liczyć na wsparcie bliskich. Nie jestem sama z tym wszystkim ale tęsknię -wspominała Hanna Zembrzuska.

Jan Kobuszewski/ONS
Jan Kobuszewski/ONS
Udostępnij ten artykuł
Uwielbiam stare kino, ale i nowsze produkcje. Jestem na bieżąco z filmami. Wybieram te historyczne, wojenne, sensacyjne. Matka dwóch synów i trzech kotów. Odpoczywam przy gotowaniu i krótkich wypadach z dziećmi.
Brak komentarzy
Złota Scena
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.