Już w kwietniu tego roku zobaczymy wyreżyserowanego przez Jana Englerta „Hamleta”. Aktor wywołał niemałą burzę doborem aktorów do przedstawienia.
Dorobek Jana Englerta
Jan Englert przez lata zagrał w wielu filmach, serialach i produkcjach teatralnych. Były to m.in. takie filmy jak: „Katyń” i „Tatarak” Wajdy, „Kiler” i „Kilerów 2-óch” Machulskiego czy „Bogowie” Palkowskiego oraz w serialach: „Noce i dnie”, „Matki, żony i kochanki” i „Polskie drogi”. Aktor od ponad dwóch dekad pełni funkcję dyrektora Teatru Narodowego, jednej z najważniejszych instytucji kultury w Polsce. Jego dorobek obejmuje ponad 200 ról i 30 wyreżyserowanych spektakli.
Rodzinny spektakl
W swojej pracy niejednokrotnie podkreślał znaczenie rodziny. Swoją żonę, Beatę Ścibakównę obsadził w niemal połowie wyreżyserowanych przez siebie spektakli. Teraz w jego najnowszej inscenizacji „Hamleta” w tłumaczeniu Stanisława Barańczaka, do zespołu dołączy również córka reżysera, Helena Englert, która wcieli się w rolę Ofelii. Premiera odbędzie się 12 kwietnia w Sali Bogusławskiego.
Zarzuty o nepotyzm
Decyzja Englerta, by zaangażować żonę i córkę do głównych ról, wywołała spore kontrowersje w mediach społecznościowych. Część internautów zarzuca mu nepotyzm, podkreślając, że Teatr Narodowy powinien być miejscem otwartym na utalentowanych absolwentów szkół teatralnych, niezależnie od ich rodzinnych powiązań. W sieci pojawiły się liczne negatywne komentarze.
– Teatr Narodowy – wizytówka polskiego nepotyzmu. Trochę wstyd; Dyrektorowa i córka dyrektora, aha, jak w XIX wieku; O, rodzinnie. Trochę to nie na miejscu… żeby jeszcze szedł za tym talent; Tata reżyseruje, córka gra Ofelię… oczywiście jest jeszcze mama; Skrajny nepotyzm nie przystoi takiej instytucji. To jest po prostu brak wyczucia i uczciwości; Spektakl familijny; Rodzina na swoim – skwitował jeden z internautów.
Mimo krytyki, niektórzy bronią decyzji dyrektora, zauważając, że Englert przez lata udowadniał swoją wartość artystyczną. Niektórzy wskazują, że rodzinna współpraca może być wzruszającym akcentem, a widzowie mają prawo samodzielnie ocenić efekty jego pracy.
– Zauważam w tym oczywiście rodzaj niezręczności, ale bardziej wzrusza mnie ta decyzja, którą rozumiem i akceptuję; Mnie się ten pomysł bardzo podoba. Istnieje coś dużo silniejszego niż nepotyzm. To miłość – czytamy opozycyjny komentarz.
O czym jest „Hamlet”?
„Hamlet” to jedno z najsłynniejszych dzieł Williama Szekspira, opowiadające o losach duńskiego księcia, który staje przed trudnym wyborem pomiędzy zemstą za śmierć ojca a moralnymi rozterkami i egzystencjalnymi pytaniami. Sztuka przepełniona intrygami dworskimi, filozoficznymi monologami i dramatycznymi zwrotami akcji trzyma widza w ciągłym napięciu. „Hamlet” porusza, także tematy zdrady, zemsty, śmierci i sensu życia.
– Reżyser po raz kolejny mierzy się z szekspirowskim arcydramatem, stawiając pytania o sens istnienia, naturę człowieka i skomplikowane relacje rodzinne. Nowa interpretacja ma na celu wydobycie uniwersalnych prawd zawartych w tekście, ale także przyjrzenie się konfliktom i emocjom współczesnego świata. W obsadzie spektaklu znalazły się bliskie reżyserowi osoby – Beatę Ścibakównę zobaczymy w roli Królowej Gertrudy, a Helenę Englert jako Ofelię – czytamy opis Teatru Narodowego.



foto: Daniel Wysocki/ONS