11 grudnia w Kościele Srodowisk Twórczych w Warszawie odbyła się msza święta za duszę Ryszarda Poznakowskiego, gdzie zebrała się rodzina i wiele znanych osób, które chciałaby pożegnać się ze swoim przyjacielem. Dla wielu kompozytor stworzył niezapomniane przeboje, a dla innych był po prostu przyjacielem. Ryszard Poznakowski był także znanym społecznikiem, działał w Zaiksie i był wieloletnim Przewodniczącym Stowarzyszenie Artystów Wykonawców SAWP.
Mowy pożegnalne wygłosili Wanda Kwietniewska, Jacek Cygan i wnuk Ryszarda Poznakowskiego, Walerian.
– To Ty uczyłeś mnie notacji w basie cyfrowanym kiedy ledwo rozumiałem skalę lidyjska. To przy Twoich przebojach do dziś bawię się z przyjaciółmi. Zawsze można było na Tobie polegać, zawsze służyłeś radą, mądrością. Mówiłeś mi takie cztery magiczne zdania, które opublikował kiedyś doktor, wielki człowiek medycyny paliatywnej. Mówił, że po tych zdaniach każde pożegnanie staje się prostsze. Ja z nich wybrałem dwa: „Dziękujemy Ci” i „ Kochamy Cię, Twoja rodzina”. Na samym końcu chciałbym przytoczyć jeszcze kawałek tekstu dziadka, który wręczył mi niedawno. I z tego, co mi mówił, to oprócz mnie nie widział go nikt. Myślę, że ucieszyłbyś się z tego zakończenia, bo to jest bardzo w Twoim stylu: „Więc nie płacz, bo właśnie zasnął. Nie budzić przed jedenastą” – mówił jego wnuk.

Natomiast Jacek Cygan porównał go do postaci ze sztuki Szekspira.
– Kiedy myślałem o Tobie przypomniał mi się wiersz Herberta. Hamlet leży nieżywy, a nad nim stoi Fortynbras. „To jest właśnie koniec. Ręce leżą osobno, szpada osobno, głowa i nogi rycerza w miękkich pantoflach”. Olśniło mnie wtedy, że Ty byłeś takim rycerzem w każdej dziedzinie rwącym się do walki do naprawiania świata. Jak Don Kichot. Chodziliśmy razem do kolejnych ministrów kultury, aby zrobić coś, aby w Polskim Radio leciało więcej polskich piosenek. Mówiłeś wtedy: „Nie pozwólmy, aby polskie dzieci myślały, że w naszym radio śpiewa się tylko po angielsku” – wyznał Jacek Cygan.
W 2007 Ryszard Poznakowski został przewodniczącym zarządu Stowarzyszenia Artystów Wykonawców Utworów Muzycznych i Słowo-Muzycznych i był nim, aż do swojej śmierci.
– Ryszard nie znał godziny, w której nie należy się upomnieć o sprawach ZAIKS-u. Dzwonił do mnie o 23.30 albo 0.10 i pytał: Śpisz? I wyrzucał wtedy nowe pomysły. Potem na końcu nie mówił: Dobrej Nocy, albo cześć, albo tylko ściskalski.(…) Żegnaj nasz, rycerzu. Będziesz dalej walczył, na pewno. Jesteśmy dumni, że byłeś z nami. – dokończył swoją przemowę Jacek Cygan.

