Irena Santor w “Vivie!” wypowiedziała się na temat śmierci i ostatnich dni życia. Gwiazda zdobyła się na piękne, ale zarazem bardzo poruszające słowa.
Irena Santor nazywana jest Pierwszą Damą polskiej piosenki. Artystka aktywna zawodowo była od 1951 do 2022 roku. Po zakończeniu kariery przeszła na emeryturę.
Brzydko mówiąc, skorzystałam z pandemii i powiedziałam, że żegnam się z estradą – przyznała w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle w 2021 roku.
Mimo 89 lat wciąż cieszy się dobrym zdrowiem i rzeszą fanów. Niedawno Polsat pokazał, jak świętowała swój benefis, na którym nie zabrakło gwiazd – zarówno starszych stażem, jak i młodych, wschodzących artystów. To dowód na to, że utwory Santor łączą pokolenia.
Przez dekady działalności zawodowej Irena nagrała kilkanaście przebojów, wśród których znajdują się takie perły muzyki, jak “Embarras”, “Powrócisz tu” czy “Tango Milonga”.
Czas jest łaskawy dla legendarnej wokalistki, ale ta nie ukrywa, że kiedyś będzie musiała ustąpić z tego świata. W rozmowie z “Vivą!” zdobyła się na poruszające słowa na temat przemijania i odchodzenia.
Irena Santor o śmierci
Niedawno Irena Santor udzieliła wywiadu magazynowi “Viva!”. W poruszającej rozmowie nie pominęła trudnych tematów, takich jak m.in. śmierć. Gwiazda nie ukrywa, że chce żyć jak najdłużej, ale ma świadomość, że każdy powoduje, że jest coraz starsza:
Ja mam bardzo nieskromne marzenie, bo to nie życzenie, ale marzenie. Ja by chciała, żeby życie trwało bardzo długo… W moim pojęciu, prawda? A więc, niech to będzie, do końca świata i jeden dzień dłużej. No, ale oczywiście, to jest złudne marzenie. Wiem, że kiedyś trzeba odejść. I teraz, poważnie mówiąc, bardzo się solidnie do tego przygotowuję. Bo to nie jest proste: zgodzić się na to, że pewnego dnia przestanie się być. Tęsknię za śpiewaniem. Oczywiście, że tęsknię! Ale to, co ofiarowuje mi teraz świat młodości, moich młodych kolegów, jest bardzo intrygujące.
I dodała:
Nie zawsze się z tym zgadzam, nie zawsze umiałabym temu sprostać, ale chętnie chodzę na koncerty, doświadczam ich emocji. Biorę w tym sensie udział, w ich życiu zawodowym, a więc w dalszym ciągu w moim życiu zawodowym. Bardzo mnie to intryguje, co śpiewają, jak śpiewają, jakie mają poczucie innej estetyki, innej emocji, innego ducha – powiedziała Irena Santor w filmie Stanisława Dziadowca dla magazynu “Viva!”.
Zanim Irena Santor rozpoczęła indywidualną karierę, należała do Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca “Mazowsze”, w którym występowała jako solistka. Błyskawicznie dostrzeżono jej talent i zaproponowano karierę solową.