Wyjątkowa postać, która przez ponad 70 lat lśniła na polskiej scenie, ekranie, estradzie i antenie radiowej. Irena Kwiatkowska
„Kobieta pracująca”
Niezwykle utalentowana i ambitna postać polskiej sceny. Profesjonalnie wtapiała się w swoje role. Aktorka była bardzo skromną osobą i nie lubiła oglądać się na ekranie. Obowiązki były dla niej przyjemnością, a wykonywanie domowych czynności, takich jak, gotowanie, naprawa cieknącego kranu, uszczelnienie okna czy uszycie sukni nie sprawiały najmniejszej trudności. Rola w słynnym „Czterdziestolatku” przyniosła aktorce ogromny sukces i rozpoczęła erę „kobiety pracującej”.
-Jestem kobietą pracującą, żadnej pracy się nie boję.
Od Wojny domowej po Zmienników
Pomimo, że w filmie aktorka grała głównie role drugoplanowe to zachowały się one na zawsze w pamięci wszystkich widzów. Przede wszystkim w serialach Jerzego Gruzy, „Wojna domowa” (1965), gdzie wcieliła się w rolę Zofii Jankowskiej, zabieganej matki głównego bohatera oraz wspomniany powyżej „40-latek” (1974), gdzie brawurowo i z wdziękiem wykreowała postać „kobiety pracującej”. Również w historii polskiej komedii zapisała sie w „Hallo Szpicbródka czyli ostatni występ króla kasiarzy” (1978), gdzie wcieliła się w rolę bufetowej Makowskiej i znakomicie tańczyła i śpiewała. Ponadto można ją było podziwiać między innymi, w kolejnym filmie Janusza Rzeszewskiego „Lata dwudzieste… lata trzydzieste…” (1983), znakomitym serialu Stanisława Barei „Zmiennicy” (1986) czy w „Rozmowach kontrolowanych” (1991).
Mała Irenka
Artyskta przyszła na świat w 1912 roku w Warszawie. Mieszkała razem z rodzicami w małym mieszkanku na Woli. Ojciec zajmował się pracą w drukarni i kochał książki. Matka opiekowała się dziećmi i domem. Mała Irenka uczęszczała do jednego z warszawskich żeńskich gimnazjów i już wówczas wykazywała zainteresowania aktorstwem. Jako mała dziewczynka pracowała w piekarni, a za dzień swojej pracy otrzymywała bochenek chleba, aktorka sama wspominała to tak.
-Za dzień pracy dostawałam bochenek chleba. To była moja pierwsza zarobiona pensja
Młoda Irena uwielbiała teatr i zawsze starała się być na każdej premierze, w tym celu przeznaczała na to swoje kieszonkowe. Pewnego razu na scenie teatru pojawił się Aleksander Zelwerowicza, który na artystce zrobił tak ogromne wrażenie, że zdecydowała się zostac aktorką, bo jak wóczas tłumaczyła.
-Wydawało mi się, że dotknęłam wtedy nieba.
Pisała pamiętniki
Irena Kwiatkowska jako dziewczynka pisała pamietnik w którym to pomimo swojego młodego wieku, przyszła aktorka w sposób bardzo dojrzały opisywała swoje przeżycia i spostrzeżenia.
-Im dalej wchodzę w życie, im poważniej na nie patrzę i im krytyczniej uczę się oceniać jego bieg – tym mam mniejszą nadzieję na to przysłowiowe – lepsze jutro.
Perfekcyjna studentka
W roku 1935 ukończyła studia na Wydziale Aktorskim Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej. Zawsze była perfekcyjnie przygotowaną studentką. Debiutancką rolę odegrała w teatrze Cyrulik w Warszawie. Grała do wybuchu wojny w Teatrze Powszechnym w Warszawie, w Teatrze Polskim w Katowicach i Teatrze Nowym w Poznaniu.
Podróżniczka
Irena Kwiatkowska uwielbiała podróże. Jeszcze przed wojną zdążyła zwiedzić wiele krajów Europy, między innymi, zachwycała się pięknem Włoch, Francji, Monako, Niemiec, czy Austrii. Po wojnie aktorka kontynuowała podróże w towarzystwie męża, wybierali dalkie destynacje. W 1973 roku odwiedzili Meksyk, gdzie byli świadkami trzęsienia ziemi o wysokim stopniu bo aż siedmiu w skali Richtera. Małżeństwo zwiedziło obie Ameryki. Artystka nigdy nie zrezygnowała z podróżowania, ciekawsotką jest to, że w wieku 92 lat odebrała swój paszport by móc dalej kontynuować zwiedzanie świata.
Na emeryturę przeszła w 1994 r., ale nadal występowała gościnnie. Nie wyobrażała sobie życia bez pracy. W jednym z wywiadów zdradziła: „Kiedy już zrezygnuję z tych gościnnych występów i stanę się prawdziwą emerytką, chciałabym pracować w warszawskich Łazienkach jako sprzątaczka i grabić liście”.
Miała też trzy życzenia. Chciała umrzeć w Skolimowie i nie być sama w chwili śmierci, a msza pogrzebowa miała się odbyć w bazylice św. Krzyża w Warszawie.
Irena Kwiatkowska zmarła 3 marca 2011 r. Wszystkie jej życzenia zostały spełnione.