Wiele celebrytów narzeka na wysokość świadczeń z ZUS. Katarzyna Skrzynecka zmaga się z podobnymi problemami? Podała dokładną kwotę?
Aktorka niedługo skończy 54 lata. Skrzyneckiej do emerytury brakuje jeszcze kilka lat, lecz już teraz postanowiła dowiedzieć się jakie świadczenie jej przysługuje po… ponad 30 latach pracy.
Dostałaby mniej niż 50 zł?
Kwota, którą wyliczył dla niej ZUS, jest zaskakująco niska. W rozmowie z „Pudelkiem” wyznała, że aktualnie jej świadczenie wynosiłoby zaledwie 34,87 zł miesięcznie!
– Taką swego czasu dostałam prognozę z ZUS, że te nasze prognozy emerytalne raczej nie przedstawiają się błękitnie i szczęśliwie…Jeżeli nasze państwowe zasoby nam tego nie zapewnią, to trzeba samemu o tym myśleć, żeby zadbać o siebie, o swoją rodzinę w przyszłości.
Skrzynecka, jednak od dawna zabezpiecza swoją przyszłość finansową. Aktorka korzysta z funduszy ubezpieczeniowych i regularnie odkłada pieniądze.
– Korzystam z różnych funduszy ubezpieczeniowych, które gwarantują mi to zabezpieczenie. Mam trzy różne fundusze emerytalne, na które w każdym miesiącu odkładam pieniądze na moją przyszłość, żeby moja rodzina była zabezpieczona, bo wiadomo, że w naszym zawodzie różnie bywa – ujawniła w rozmowie z „JastrząbPost”.
Przyczyną niskiego świadczenia aktorki jest brak stałego etatu w teatrze. Katarzyna Skrzynecka grywa od czasu do czasu w filmach. Ostatnio mogliśmy ją oglądać na dużym ekranie w roli Marleny Wolańskiej w 5. części „Kogla Mogla”.
– Zawsze pracowałam impresaryjnie, czyli jestem kontraktowana na konkretne przedstawienia. Jak zagram spektakl – zarabiam, gdy nie gram – nie mam żadnej pensji.Przy takiej pracy nie mamy świadczeń zdrowotnych i emerytalnych, więc każdy z nas musi sam opłacać jakieś zabezpieczenie na przyszłość – wyznała portalowi „JastrząbPost”.
Nie tylko Skrzynecka…
Podobne problemy dotyczą wielu artystów. Marek Piekarczyk, lider zespołu TSA i były juror „The Voice of Poland” swoje świadczenie wynoszące 7,77 zł oprawił w ramkę. Bohdan Łazuka, mający 86 lat, przyznał, że jego emerytura ledwo wystarcza na rachunki za gaz. Z kolei Manuela Gretkowska mogłaby liczyć na niecałe 45 zł miesięcznie, co określiła jako absurd.
– Pewnie by się nie dało przeżyć za 35 złotych, więc póki dużo pracujemy, bo staramy się oszczędzać coś i nie ruszać tego zasobu, bo jest dla nas i dla naszej rodziny na przyszłość. Myślę, że większość osób pewnie tak robi, bo trudno byłoby żyć tylko dniem dzisiejszym i potem nagle, kiedy już jesteśmy starsi i trochę brak nam sił, okazuje się, że nie pomyśleliśmy o tym zawczasu i wtedy jest tragedia– skwitowała w rozmowie z „Plotkiem”.