Aktorka śmiało wyraża swoje opinie i nigdy nie bała się scen rozbieranych. A film o miłości lesbijskiej okazał się dla niej wielkim sukcesem.
Grażyna Szapołowska od lat uznawana jest za jedną z najseksowniejszych polskich aktorek. Nic dziwnego, że Dawid Woliński zaangażował ją do swojego pokazu mody w roli muzy. Aktorka, która niedawno skończyła 70 lat pięknie prezentowała się w welurowym kombinezonie w kolorze ciemnego fioletu.
Miłość dwóch kobiet
Nie boi się wyzwań i mówi, to co myśli od początku swojej kariery. Nie raz zaszokowała opinię publiczną swoimi poglądami. Podobnie było w latach 80-tych, kiedy trwał stan wojenny. Węgierski reżyser Károlya Makka szukał aktorek do swojego nowego filmu pt „Inne spojrzenie”. Niestety w jego kraju nikt nie chciał się zgłosić do produkcji, która opowiadała o miłości lesbijskiej. Zgodziły się zagrać u niego Grażyna Szapołowska i Jadwiga Jankowska-Cieślak, która za tę rolę dostała nagrodę na festiwalu w Cannes.
To historia dwóch kobiet, które zakochały się w sobie mimo tego, że jedna z nich miała męża.
-To, że niektórzy widzą najpierw moje ciało, wcale nie jest dla mnie ujmą, choć chciałabym, żeby filmy, w których gram, zachowywaly pewną równowagę. Jakie ciało, tak dusza! Nie znałam węgierskiego, ale nie stanowiło to szczególnej bariery i nie przeszkadzało mi w pracy na Węgrzech. Jeżeli musiałam się porozumieć to za pomocą tłumacza. A nie znając języka zupełnie wyłączyłam się ze spraw codziennych, które często psują atmosferę na planie- wyznała na łamach „Filmu”.
Specjalistka od perwersji
Grażyna Szapołowska miała za sobą w tamtym czasie wiele odważnych scen erotycznych. Zygmunt Kałużyński obwołał ją specjalistką od perwersji w polskim kinie.
– Popełniłam kilka błędów przyjmując role, które szokowały widza w ten sposób, a nie wnosiły żadnych wartości. Ale z drugiej strony miałam okazję rozdrażnić publiczność, w tym także pana Kałużyńskiego, którego serdecznie pozdrawiam. Wtedy dobierałam filmy staranniej, ale niczego nie żałowałam – przyznała aktorka w wywiadzie w 1985 roku.
Grażyna Szapołowska przyznała, że miała szczęście, bo po szkole aktorskiej zagrała wiele ważnych ról teatralnych i uczyła się u Tadeusza Łomnickiego, Andrzeja Łapickiego. W Teatrze Narodowym była pod opieką Adama Hanuszkiewicza.
-Zrezygnowałam z etatu w teatrze , bo nie miałam czasu, żeby łączyć codzienne próby i występy z intensywną pracą na planie filmów.
Po „Innym spojrzeniu”, które było wyświetlane w Szwajcarii, NRD czy RFN, z tego ostatniego kraju przyszła propozycja pracy dla polskiej aktorki. Stała się gwiazdą międzynarodową.