Grał w „Aktorach prowincjonalnych”. Czym dziś zajmuje się gwiazda kina PRL?

Martyna Chmielewska
3 min przeczytany
Tadeusz Huk, fot. ONS

Choć przez dekady błyszczał na teatralnych deskach i ekranach, Tadeusz Huk nigdy nie szukał poklasku. Dziś, na emeryturze, wciąż jest aktywny, ale nie jako aktor, a malarz oraz poeta. Co wiadomo o jego drugiej, artystycznej naturze?

Kim jest Tadeusz Huk?

Tadeusz Huk to jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów polskiego kina, teatru i telewizji. Absolwent krakowskiej PWST z wyróżnieniem, karierę rozpoczynał na deskach Teatru im. Juliusza Słowackiego, a następnie przez dekady związany był ze Starym Teatrem w Krakowie. Na ekranie zadebiutował w 1969 roku, jednak szerokie uznanie przyniosła mu rola Krzysztofa w „Aktorach prowincjonalnych” Agnieszki Holland — filmie, który stał się manifestem artystycznym pokolenia PRL-u.

W kolejnych latach mogliśmy oglądać go m.in. w hitach Władysława Pasikowskiego: „Demony wojny według Goi” oraz „Operacja Samum”, a także w kultowych filmach „Psy”, „Chłopaki nie płaczą” i „Poranek kojota”. Młodsza publiczność zna go z seriali „Przyjaciółki”, „Julia”, „Tylko miłość” czy „Czas honoru”. Za swoje osiągnięcia otrzymał Srebrny Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.

Tadeusz Huk maluje i pisze wiersze

Choć jego twarz znają niemal wszyscy Polacy, niewielu wie, że Tadeusz Huk po zakończeniu kariery scenicznej poświęcił się… malarstwu i poezji. Jak sam przyznał, odnalazł spokój w ogrodzie, gdzie maluje obrazy, które już kilkukrotnie prezentowane były na wystawach. Dodatkowo pisze wiersze — refleksyjne, pełne życiowej mądrości. W rozmowie z „Dziennikiem Polskim” aktor powiedział:

Myślę, że udało mi się w życiu. Nie mam co narzekać. A jeśli, to na własny grzech zaniechania. Trzeba było w kilkunastu przypadkach być mądrzejszym. Nie narzekam. Przywołuję sobie Szekspira: „Życie jest tylko przechodnim półcieniem…” – cytował klasyka, podkreślając, jak ważne jest życie tu i teraz.

„Nie sprawdzam się jako celebryta”

Tadeusz Huk to przykład artysty, który nigdy nie szukał blasku fleszy. Od lat stroni od świata celebrytów, koncentrując się na twórczości i życiu we własnym rytmie.

W swoim towarzystwie się nie nudzę, a jako celebryta się nie sprawdzam. Przy okazji serialu „Tylko miłość” parę razy trafiłem na jakieś stołeczne rauty, bez których wiele osób nie może żyć. Myślą, że gdy się raz na tydzień nie pokażą w kolorowej gazecie, to znaczy, że przestali istnieć – wspominał.

Udostępnij ten artykuł
Studentka socjologii. W wolnych chwilach czytam i recenzuję książki. Najczęściej sięgam po literaturę piękną i reportaż. Uwielbiam także kino niezależne, zwłaszcza francuskie.
Brak komentarzy
Złota Scena
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.