Ewa Szykulska w poruszającym wywiadzie dla “Gazety.pl”. Na co choruje aktorka? Dlaczego rzuciła palenie? Gdzie ostatnio grała?
Swoją popularność aktorka zdobyła w latach 70 i 80. Znana jest dzięki rolom w produkcjach takich jak: “Hydrozagadka”, “Samochodzik i templariusze”, “Kariera Nikodema Dyzmy” czy “Dziewczyny do wzięcia”. Dalej możemy ją oglądać na kinowym ekranie, ostatnio w filmach: “Powstaniec 1863” i “Uwierz w Mikołaja”.
Słodzizna
Ewa Szykulska niedługo kończy 75. lat. Aktorka dalej zaskakuje ogromnym dystansem do siebie, pewnością siebie i szczerością do bólu. Nie opuszcza jej także humor:
– Mam cukrzycę, więc jestem słodką staruszką. Słodzizną taką – mówiła dla “Gazety.pl”. – Ośmielę się powiedzieć, że jestem stara. I to wcale nie boli, bo to nie jest brzydkie słowo. Nie oznacza to dla mnie niczego złego czy nieestetycznego. Bo przecież młodość też może być rozchorowana, rozkapryszona, zgorzkniała. Trochę przeżyłam, 75 lat to niemało – skwitowała aktorka.
Rzuciła palenie dla męża
Aktorka była dwukrotnie zamężna. Jej pierwszym mężem przez 8 lat był Janusz Kondratiuk, a drugim Zbigniew Piernej, z którym Szykulska spędziła 44 lata swojego życia.
– Nigdy nie potrafiłam mówić źle o moich mężczyznach. Byli wspaniali. A ja czułam się przez nich bardzo kochana. Czasem tylko mój drugi mąż był smutny i zazdrosny, gdy za dużo mówiłam o Januszu. A mówiłam, bo pytali mnie dziennikarze.
Dlaczego rzuciła palenie?
Szykulska otwarcie przyznaje, że całe życie była uzależniona od nikotyny. Dopiero po śmierci męża zdołała rzucić nałóg:
– Nie palę już od paru miesięcy. Mało tego, mam papierosy w torbie albo w domu. Gdy byłam w szpitalu, też miałam je przy sobie. Nie zapaliłam – mówiła aktorka. – Ostatnio dostałam propozycję do produkcji za granicą i okazało się, że moja bohaterka pali. Pierwsza rzecz, o jaką poprosiłam agenta, to żeby przygotowali mi papierosy z jakimiś ziołami. I nie chcę, żeby to była maryśka.
“No i co? Jajco!”
Aktorka ma duży dystans do siebie i nie boi się otwarcie mówić o swoim wyglądzie. Potwierdziła, że nigdy nie będzie ingerować sztucznie w swoją urodę.
– Widzę, że czas pracowicie wykonał swoją robótkę, a ja mu zgrabnie dopomogłam, paląc papierosy, pijąc alkohol i opalając się. Do tego cukrzyca, która niszczy ciało, a także oczy. No i co? Jajco! Próbuję siebie taką zaakceptować, bo na poprawki urody nie umiem się zdecydować.