Była prawdziwą gwiazdą PRL-u. Potrafiła porwać swoim brzmieniem tłumy. Dlaczego zawsze występowała ubrana na czarno? Mogła zostać gwiazdą we Francji? Na co zmarła?
Artystka stworzyła ponadczasowe dzieła takie jak “Karuzela z Madonnami”, “Czarne Anioły” czy “Grande valse brillante”. Dziś jest inspiracją dla nowego pokolenia wokalistów.
Jej twórczość obejmuje interpretację wierszy polskich i zagranicznych poetów, takich jak Baczyński, Leśmian, Tuwim, Goethe czy Mandelsztam. Jej występy, pełne ekspresji i emocji, a głos hipnotyzował.
Zaczarowała publiczność
Ewa Demarczyk była absolwentką PWST w Krakowie (1966). Początkowo chciała zostać pianistką, ale brak cierpliwości do żmudnych ćwiczeń skierował ją w stronę śpiewu. Swoją karierę rozpoczęła w 1961 roku w studenckim kabarecie „Cyrulik”. Już rok później trafiła do słynnej „Piwnicy pod Baranami” i wygrała krakowski Studencki Festiwal Piosenki.
– Stanęła przed mikrofonem zupełnie niepozorna. Z ostrym makijażem, w czarnej, niezbyt efektownej sukience. I zaśpiewała. Ale jak zaśpiewała! Publiczność po prostu oniemiała. W ciągu jednego wieczora narodziła się gwiazda – wspomina Marek Karewicz.
Polska Edith Piaf
Określana była mianem „Czarnego Anioła” przez swój mroczny wygląd, a za fascynujący głos porównywana do Edith Piaf i Juliette Gréco. Duet Ewy Demarczyk i kompozytora Zygmunta Koniecznego w “Piwnicy pod Baranami” jest do dziś wspominany w kręgach artystycznych.
– Praca z Ewą była ogromnym wyzwaniem. Miała wielką charyzmę, ale była też wymagająca, kapryśna, apodyktyczna. Mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że miała potrzebę władzy i rządzenia. Rozumiem to, bo tylko w ten sposób mogła mieć pewność, że zrealizuje to, co sobie zamierzyła. A jej celem była absolutna perfekcja – mówił Konieczny w jednym z wywiadów.
Dramatyczne piosenki
Wykonanie piosenek “Rebeka”, “Cyganka” i “Grande Valse Brillante”, które śpiewała na festiwalach muzycznych poruszyło całe tłumy. Demarczyk potrafiła nadać piosence “ciężkości”, tragedii i dramatyzmu jak nikt inny…
– Widzisz, ja rzeczywiście lubię te stare piosenki. Mam do nich sentymentalny stosunek i – nie chcę ich ośmieszać. Śpiewała je moja mama i pamiętam jak w dzieciństwie prosiłam: Mamo, zaśpiewaj mi “Cygana”, mama śpiewała – a ja zalewałam się rzewnymi łzami. Muszę dziś śpiewać je z odrobiną dystansu, bo w końcu – muszę to przyznać – ich teksty to szczególne arcydzieła – mówiła artystka w rozmowie z Józefem Opalskim.
W 1966 roku zaczęła współpracować z Teatrem Kameralnym w Krakowie. Współpracowała z kompozytorami Zygmuntem Koniecznym (1962-66) i Andrzejem Zaryckim (1966-84). W 1985 roku założyła „Teatr Ewy Demarczyk” w Krakowie, a w 2000 roku Stowarzyszenie o tej samej nazwie.
Czarny anioł
Paweł Rynkiewicz, który był wieloletnim partnerem Ewy Demarczyk zdradził w rozmowie z “Onetem”, dlaczego artystka zawsze występowała na czarno:
– Ewa była wykształconą aktorką. Tak jak każdy aktor zawodowy wchodziła na scenę i miała do zagrania swoją rolę. Na scenę ubierała czarny strój, bo uważała, że po prostu nie należy odwracać uwagi od tego, co ma do zaprezentowania. Prywatnie ubierała się normalnie tak jak każdy. Starała się być w miarę modnie ubrana. Dopóki żyła mama Ewy – zmarła w 1979 r. – to właśnie ona zawsze szyła jej kreacje.
Mogła zrobić karierę we Francji?
Jej debiut na międzynarodowej scenie w Paryżu zrobił ogromne wrażenie na słynnym dyrektorze Olympii, Bruno Coquatirxie, który oferował jej dwuletni kontrakt gwiazdorski, jednak Demarczyk odmówiła.
– Byłam w Paryżu, gdy Ewa miała pierwsze występy. Mam wrażenie, że zmarnowała ten Paryż przez swoje upory. A była naprawdę wspaniała. Miała szansę na wielką międzynarodowa karierę”, wspomina Krystyna Zachwatowicz, która podsuwała Demarczyk francuskie piosenki do śpiewania. „Ale ona niczego nie chciała przyjąć. Myśmy ją błagali. Nie i już. Wiele lat później śpiewała w różnych językach. Ale to było już za późno – wspominała Krystyna Zachwatowicz.
Jak zmarła?
Ewa Demarczyk zdobyła wiele nagród, w tym Złotego Fryderyka (2010) i Złoty Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” (2005). Na scenie pozostawała aktywna do 1999 roku. Zmarła 14 sierpnia 2020 roku w Krakowie.
– Nic tego nie zapowiadało. To było nagłe odejście, we śnie – wyznał Rynkiewicz “Onetowi”.