Elżbieta Zapendowska przez lata była jurorką „Must be the music”. Program po długiej przerwie doczekał się nowej edycji, z nowym składem jurorskim. Była ekspertka ma zastrzeżenia do dwóch osób, na które postawiła produkcja. Dokładnie uargumentowała swoją opinię.
„Must Be The Music”. Jury, prowadzący, data emisji
Program „Must Be The Music” wrócił na antenę Polsatu w piątek 7 marca 2025 roku. Premierowy odcinek wyemitowano o godzinie 19:55. W nowej edycji show, które od lat przyciąga uwagę widzów, uczestników oceniać będą: Dawid Kwiatkowski, Mioush, Natalia Szroeder oraz Sebastian Karpiel-Bułecka. Program poprowadzą Maciej Rock, Adam Zdrójkowski i Patricia Kazadi.
Elżbieta Zapendowska nie jest przekonana do jury „Must be the music”
Zanim na ekranie pojawią się nowi jurorzy, głos w sprawie składu komisji zabrała Elżbieta Zapendowska, była jurorka programu. Artystka nie kryje rozczarowania i ma wątpliwości co do kompetencji nowych członków jury, zwłaszcza w kontekście oceny wykonawców z innych gatunków muzycznych niż pop.
Każdemu trzeba dać szansę, ale ja myślę o tym, jak taki, skądinąd sympatyczny, Dawid Kwiatkowski oceni na przykład orkiestrę symfoniczną, bo tam się takie zdarzały, czy też chór klasyczny jakichś mnichów — powiedziała w rozmowie z Plejadą.
Zapendowska podkreśliła również, że wątpi w zdolności Kwiatkowskiego do oceny bardziej wymagających gatunków muzycznych:
Jak on to oceni? Jakie on ma doświadczenia w słuchaniu muzyki oprócz rozrywkowej? Może ma, może i jest biegły w tych sprawach, ale trochę wątpię, czy na przykład umie ocenić kwartet jazzowy, który wywija albo wręcz przeciwnie. No, trochę mi tutaj brak kompetencji — dodała.
Miuosh i Sebastian Karpiel-Bułecka mogą uratować sytuację
Choć nie szczędziła krytyki, Zapendowska zwróciła uwagę, że są też jurorzy, którzy mają odpowiednie doświadczenie.
Może sprawę uratuje Miuosh. To jest poważny muzyk. Z kolei Sebastian Karpiel-Bułecka jest na pewno kompozytorem. Działał też jako szef orkiestry, więc też ma coś do powiedzenia — zauważyła.
W ocenie ekspertki, to właśnie Miuosh i Karpiel-Bułecka będą mogli wnieść do programu merytoryczną wartość, a ich doświadczenie może zrównoważyć braki w zakresie kompetencji innych jurorów.
Natomiast co do reszty, czyli Szroeder i Kwiatkowskiego mam wątpliwości, aczkolwiek są to bardzo mili i sympatyczni ludzie, tylko że trochę ich chyba przerosła rola. Ale też znowu nie uprzedzajmy. Może akurat nas zaskoczą i będzie dobrze — dodała, dając szansę nowym jurorom.
