Edyta Bartosiewicz pojawiła się na scenie w Sopocie z okazji 30-lecia swojej kultowej płyty “Sen”. Podczas występu nie wszystko poszło po jej myśli…
Piosenkarka na polskiej scenie muzycznej trwa od drugiej połowy lat 80. Swoją karierę zaczynała w zespole “Staff”, później postanowiła rozwijać się jako artystka solowa. To właśnie Edyta Bartosiewicz stworzyła takie hity jak “Ostatni”, “Skłamałam” czy “Jenny”.
Jak wyglądał ostatni dzień festiwalu?
W czwartym i ostatnim dniu “Top of the Top Sopot Festival” odbyły się aż 3 koncerty! Podczas pierwszego p.t “Legendy polskiej muzyki” na scenę wyszły między innymi Ewa Bem, Halina Frąckowiak czy Krystyna Prońko. W drugiej części cała Opera Leśna należała do Edyty Bartosiewicz, a zakończeniem był koncert o zgoła innej tematyce, czyli “Legendy polskiego hip-hopu”.
Przerwała występ
Jednak uroczysty koncert z okazji 30-lecia płyty “Sen” Edyty Bartosiewicz nie przebiegł tak płynnie, jakby tego oczekiwała sama artystka. Już podczas pierwszego utworu artystka musiała jednak poprosić o zmniejszenie głośności odsłuchu dousznego.
– Poproszę ciszej odsłuch. Bardzo proszę.
Niestety, problemy z dźwiękiem nie skończyły się. Po zakończeniu pierwszego utworu Bartosiewicz ponownie zwróciła się do ekipy technicznej, a następnie podzieliła się swoimi odczuciami z publicznością.
– Nie daję się, ale generalnie dosyć długa przerwa u mnie by nastąpiła. Nie będziemy wchodzić w jakieś szczegóły. Ważne, że jestem, że mogę dla was śpiewać, że jesteście tutaj ze mną – powiedziała.
Pomimo tych trudności, artystka kontynuowała koncert, mimo że po drugim utworze ponownie musiała prosić o regulację odsłuchu. Jak przystało na profesjonalistkę starała się skupić na pozytywnych aspektach swojego powrotu na scenę i radości z możliwości śpiewania dla zgromadzonej publiczności.