Danuta Błażejczyk: Wyjechała na Karaiby do pracy, a jej 13-letnia córka została sama. Przeszła egzamin dojrzałości

Anna Markiewicz
4 min przeczytany

Kariera Danuty Błażejczyk rozpoczęła się od pięknej piosenki „Cud i miód”. Zwiedziła pół świata i wychowała doskonale swoją córkę.

Włodzimierz Korcz i Wojciech Młynarski stworzyli dla niej piosenkę „Cud i miód”, z którą wystartowała  na festiwalu w Opolu w 1985 roku. Otrzymała tam nagrodę za indywidualność artystyczną. Nazwiska znanego kompozytora i tekściarza otwierały jej wiele drzwi i wydała swoją pierwszą płytę. Kariera rozkręcała się w błyskawicznym tempie. Koncertowała w całej Polsce, ale i też za granicą.

Na świat przyszła Karolina

W 1991 roku na świat przyszła Karolina, którą Danuta Błażejczyk urodziła w wieku 36 lat. Wokalistka ze swoim mężem Andrzejem byli bardzo szczęśliwi, ale pracować trzeba było dalej.

Danuta Błażejczyk

— Córka pojechała z nami w pierwszą trasę, gdy miała dwa tygodnie. Pamiętam jak dziś. Wchodziłam na scenę, a ciocia Zosia Czernicka ją zabawiała. Dziennikarka również miała córkę o tym imieniu, więc czuła do mojej sentyment. W innej sytuacji opiekowały się nią panie z filharmonii. Zawsze znalazła się jakaś osoba, która była chętna zająć się naszą córką. Andrzej w tym czasie też był na scenie i grał na perkusji. Mogliśmy tak jeździć z nią do momentu, kiedy poszła do szkoły.

Na jednej z tras koncertowych pod koniec lat 80-tych spotkały się: Anna Jurksztowicz, Danuta Błażejczyk i Majka Jeżowska

Wyprawa na Karaiby

Potem musieli zorganizować sobie życie tak, aby pracować, ale i wychowywać dziecko. Przyszedł taki moment, że nie mieli koncertów w Polsce, a rachunki trzeba było płacić. Podjęli decyzję, że pojadą na Karaiby, aby występować na statku przez pół roku. Była tam polska kapela, więc doskonale się tam czuli. Prawie jak w rodzinie.

– Trzynastoletnią córkę zostawiliśmy pod opieką mojej mamy. Niestety po dwóch miesiącach zachorował mój tata. Z jednej strony martwiłam się jego stanem, a z drugiej, co zrobić z Karoliną, bo jej babcia musiała wrócić do domu. A my byliśmy na drugim końcu świata. Pierwszą moją reakcją było znalezienie samolotu i lot do Polski. Nie mogłam tego zrobić całej naszej ekipie, która przyjechała na zarobek, a beze mnie nie chcieli tam zostać.

Danuta Błażejczyk ze swoją córką Karoliną

Okazało się, że dziewczyna była bardzo odpowiedzialna i przez cztery miesiące doskonale sobie radziła. Danuta dzwoniła do niej i sprawdzała co robi, ale też kontrolowała ją jej babcia i znajomi.

– Drugi raz nie podjęłabym takiej decyzji. Za żadne pieniądze. To był ciężki czas dla mnie, bo ufałam mojej córce, ale martwiłam się o nią. Pamiętam, jak dzwoniłam do niej, a ona mi narzekała, że nie może lekcji odrobić, bo obok Sting śpiewał. Mieszkamy na dzielnicy Wyścigi w Warszawie, a on tam koncertował. Śmiałam się, że takiej okazji już nigdy nie będzie miała. Po latach czasami słyszeliśmy od Karoliny, kiedy jedziemy w trasę, bo jej się ta samodzielność bardzo spodobała. Pamiętam, że w już w szkole podstawowej ona sama chciała wstawać rano. Robiła sobie śniadanie i to był czas tylko dla niej – wspomina Danuta Błażejczyk

Śpiewają razem

Teraz Karolina śpiewa czasami z mamą na scenie, ale poza tym ma ukochanego męża i siedmioletniego synka, Wincentego. Babcia jest zachwycona nim i często zajmuje się swoim wnukiem.

Danuta Błażejczyk z córką, Karoliną
Danuta Błażejczyk
Karolina Błażejczyk
Udostępnij ten artykuł
Uwielbiam stare kino, ale i nowsze produkcje. Jestem na bieżąco z filmami. Wybieram te historyczne, wojenne, sensacyjne. Matka dwóch synów i trzech kotów. Odpoczywam przy gotowaniu i krótkich wypadach z dziećmi.
Napisz komenatrz