Takiego duetu jeszcze nie było na scenie. Fenomenalny występ dwóch wielkich aktorów w przejmującym spektaklu. To trzeba zobaczyć.
31 stycznia, na Scenie Głównej Teatru Collegium Nobilium w Warszawie odbyła się prapremiera spektaklu „Przebłyski” w reżyserii Agaty Dudy-Gracz. Przedstawienie, oparte na tekście francuskiego dramatopisarza Serge’a Kribusa, to wzruszająca opowieść o miłości, śmierci i przemijaniu, w której główne role kreują Jadwiga Jankowska-Cieślak i Daniel Olbrychski. Na przedstawienie przyjechał pisarz, ale i rodzina, przyjaciele znajomi głównej obsady.


Andrzej Nejman ze swoją pomocą
Scenografia spektaklu, również autorstwa Agaty Dudy-Gracz, tworzy kontrast między życiem a śmiercią, wykorzystując symbolikę czerni i bieli. Czarne krzesła na scenie zastępują żydowskie nagrobki i stają się miejscami pamięci. Przy stworzeniu tej scenografii pracował Andrzej Nejman, który ma własny warsztat, gdzie robi różne rzeczy do spektakli teatralnych.
– Zrobiliśmy z moją córeczką kozę, która tutaj wisi. Przyklejaliśmy jej sztuczne futerko kawałek po kawałku, żeby dobrze wyglądała. Zbudowaliśmy stół, który staje się potem łóżkiem. Przez miesiąc jeździłem po Mazowszu, zbierałem krzesła, a potem Martusia je malowała. Dla mnie to rzeczywiście jest ogromny zaszczyt pracować z taką osobą jak Agata Duda – Gracz. Potem wspaniale było zobaczyć efekt naszej pracy i podziwiać na scenie Daniela Olbrychskiego, z którym zagrałem dawno temu w węgierskim filmie, a on występował w Teatrze Kwadrat, kiedy byłem dyrektorem. Jadwiga Jankowska – Cieślak była moją profesorką w szkole, więc też to była dla mnie ogromne przeżycie ją tutaj zobaczyć – wyznaje Andrzej Nejman dla Złotej Sceny.

– Ubrana byłam jak kosmita, maskę i okulary miałam na twarzy i malowałam całe dnie i noce. To było 100 krzeseł, chociaż tutaj nie były wszystkie wykorzystane na scenie. Żmudna była też praca z futrem kozy, ale efekt jest zadawalający i do tego wspaniała sztuka – wspomina Marta Nejman dla Złotej sceny.

– Sztuka zrobiła na mnie duże, pozytywne wrażenie. Bardzo tęskniłem za taką właśnie inną rolą taty. Za takim wyzwaniem teatralnym. Do tego pani Jadwiga była cudowna w „Przebłyskach”. Wszystkie elementy tutaj się zebrały i stworzyły coś wspaniałego: reżyseria, scenografia, światło i przede wszystkim muzyka na żywo – opowiada Rafał Olbrychski dla Złotej Sceny.

Kto pojawił się na premierze?





O czym jest spektakl?
Przebłyski” to spektakl lustro każdej pary. Związek pokazany na scenie przez Jadwigę Jankowską-Cieślak i Daniela Olbrychskiego to bardzo długi związek. Powiedzieć, że wydarzyło się w nim wszystko, to tak, jakby nic nie powiedzieć. Przychodzimy do teatru każdy ze swoją wrażliwością i różnymi doświadczeniami. Tylko od nas zależy, które wspomnienie bohaterów sztuki nas rozbawi, które uznamy za tragiczne, okropne, a które za głupie. Autor- Serge Kribus jest świetnym obserwatorem i dlatego czujemy prawie intymny związek z jego bohaterami. Bywa, że wstydzimy się za nich- bo postępowaliśmy podobnie, innym razem śmiejemy się, bo widzimy na scenie reakcje naszych bliskich. Świat wykreowany przez Agatę Dudę-Gracz przekracza rzeczywistość. Jest jak poezja, czasami prawdziwszy niż codzienna kromka chleba z żółtym serem. Do tego jeszcze muzyka na żywo Wojtka Krzaka i Mai Kleszcz, i mamy świat, w którym nigdy nie byliśmy… albo taki, w którym jesteśmy od zawsze. Teatr to sprzeczności i emocje. Mrok i przebłyski.
