Tworzą artystyczną parę. Córka również wybrała kierunek, który jej pasuje. W przyszłości pomoże im w pracy. Teraz zachwyca talentem, urodą i pracowała jako modelka.
Martyna Kliszewska i Jakub Przebindowski poznała się na studiach w Krakowie i są małżeństwem od 2003 roku. Mają córkę Mię. Martyna od dziesięciu lat maluje obrazy i organizuje wystawy w całej Europie. Aktorka skończyła Akademię Sztuki Teatralnej w Krakowie oraz wydział malarstwa i grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi. Można jej dzieła zobaczyć w Polsce, ale w Londynie, Mediolanie, gdzie na zaproszenie włoskiej kuratorki Loredany Trestin, jako jedyna polska artystka prezentowała prace podczas wystawy Art Walk Way. Jej płótna można było oglądać na Międzynarodowych Targach Sztuki w Brukseli, gdzie była reprezentowana przez galerię z Madrytu, z którą od niedawna współpracuje, a także na wystawie sztuki polskiej w Monaco w Rivera Palace.

Skupia się na malowaniu
– W zeszłym roku skończyłam 50 lat i postanowiłam zmienić swoje życie i postawić wszystko na jedną kartę. To znaczy nie będę przez rok grała w produkcjach czy w sztukach teatralnych tylko skupiam się na malowaniu. Chcę sprawdzić siebie, czy będę to robić do końca życia – wyznaje Martyna Kliszewska dla Złotej Sceny.

Reżyser, autor, aktor
Kuba Przebindowski występuje teraz w dwóch spektaklach „Znaczek miłości” i „Ludzie inteligentni”, sprawdza się również doskonale jako autor i reżyser sztuk. Ich córka wybrała kierunek artystyczny, ale aktorką nie będzie, co chwali sobie bardzo jej mama.
– To był główny cel i myślę, że to jest mój osobisty sukces. Uważam, że są inne fantastyczne zawody jak np. scenograf i też można tworzyć piękny świat. Ona ma talent artystyczny i przejawiała go od dzieciństwa. Po maturze Mia spakowała walizkę i wyjechała do Mediolanu. Miała kontakt z agencją modelek i tam sobie dorabiała. Zapisała się też do szkoły językowej z włoskim. Po roku rozpoczęła studia i jest na kierunku scenografii operowej – chwali córkę artystka dla Złotej Sceny.

Córka studiuje scenografię operową
Martyna podkreśla, że właśnie w operze jest największe pole do popisu, aby stworzyć coś niezwykłego ze względu na możliwości finansowe. Rodzice liczą, że w przyszłości córka pomoże ojcu w tworzeniu scenografii do spektakli teatralnych, które wymyśla i produkuje Kuba Przebindowski. Mia studiuje drugi rok i jest bardzo zadowolona ze szkoły w Mediolanie z językiem wykładowym angielskim. Rodzice mogą być dumni.


