Występ Celine Dion na igrzyskach owiany został tajemnicą, bo nie do końca było wiadomo, jak będzie się czuła wokalistka. Udało się i to był wykon, który przejdzie do historii.
W 2022 roku Celine Dion w wieku 54 lat przyznała, że cierpi na chorobę zwaną syndromem sztywnego człowieka. Ma ona podłoże neurologiczne i może dotknąć mężczyzn i kobiety w każdym wieku. Pacjentowi stopniowo zaczynają sztywnieć mięśnie i stawy i zmaga się również ze skurczami mięśniowymi. Choroba ta uniemożliwia z czasem poruszenie się czy mówienie i oczywiście śpiewanie w przypadku wokalistki. Jednak artystka się nie poddaje i przyjechała już kilka dni przed ceremonią otwarcia igrzyska do Paryża.
Wielkiem zaskoczeniem dla fanów Celine Dion było spotkała 24 lipca z fanami przed paryskim hotelem Royal Monceau, gdzie rozmawiała z nimi i rozdawała autografy.
Celine Dion olśniła wszystkich
To mogło zapowiadać jej występ podczas igrzysk i tak się stało. 26 lipca po zapaleniu znicza olimpijskiego Celine Dion wykonała “Hymn Miłości” Edith Piaf na wieży Eiffla. To był występ, który przeszedł do historii i pokazał jak wielką, światową gwiazdą jest piosenkarka. Gwiazda wystąpiła w srebrnej, błyszczącej sukni i olśniła wszystkich.
Huczne otwarcie
Jak informują media, za kilkuminutowy występ na ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich gwiazda ma otrzymać 2 mln dolarów. To astronomiczna stawka, zwłaszcza że artystka wykonała tylko jedną piosenkę, ale jaką! Wszyscy byli zachwyceni jej występem na zakończenie wielkiego show, jakie odbyło się tego dnia w Paryżu. Na początku zaśpiewała Lady Gaga, a potem uczestniczący z każdego kraju płynęli na barkach po Sekwanie i się prezentowali. Znani sportowcy przekazywali sobie pochodnie, w tym piłkarz Zinedine Zidane, aby ostatecznie zapalić znicz olimpijski. Został on przymocowany do balonu i w ten sposób unosi się nad Paryżem w czasie największej imprezy sportowej. Igrzyska potrwają do 11 sierpnia.
Na uroczystości otwarcie nie mogło zabraknąć prezydenta Francji Emmanuela Macrona.