Dziennikarka w podcaście „Legendy Showbiznesu” zdradziła jak wyglądało jej dzieciństwo oraz początki kariery. Chciała kiedyś zostać aktorką?
Mariola Bojarska-Ferenc to trenerka gimnastyki artystycznej, dziennikarka, producentka telewizyjna i filmowa. Od lat promuje aktywność fizyczną i zdrowy styl życia. W latach 90. była jedną z najbardziej rozpoznawalnych prekursorek fitnessu w Polsce.Prowadziła takie programy jak „Studio urody” i „10 minut tylko dla siebie”. Później związała się z programem „Pytanie na śniadanie”, gdzie przygotowywała materiały dotyczące zdrowego stylu życia. W tym roku skończyła 63 lata.
Dzieciństwo na sali gimnastycznej
Bojarska w rozmowie z Anną Jurksztowicz wyznała, że dzieciństwa tak naprawdę nie miała, bo całe spędziła na sali gimnastycznej.Jednak po latach wie, że ta ciężka praca przełożyła się na to, że jest twarda i ma silny charakter.
– Chodziłam na takie zajęcia baletowe, na które w dzisiejszych czasach mamy na pewno by nie wysłały swoich dzieci. Kiedy trzymałam nogę bardzo wysoko, choreograf podchodził z papierosem i gdyby mi spadła to właśnie na tego palącego się papierosa– zdradziła nam gwiazda.
Sport, a… aktorstwo?
Ukończyła warszawską Akademię Wychowania Fizycznego, gdzie specjalizowała się w gimnastyce artystycznej. Później była członkinią kadry narodowej. Jednak zanim do tego doszło Bojarskiej znudził się sport i chciała spróbować czegoś innego.
– Kręciła mnie szkoła teatralna. Byłam na egzaminie, mówiłam „Golono, strzyżono” Mickiewicza, ale niestety albo stety nie przyjęli mnie. Ja teraz z perspektywy czasu powiem stety. Ja bym chyba nie była dość dobrą aktorką– mówiła dla Złotej Sceny.
Aktorstwo idzie w parze ze śpiewem, dlatego dziennikarka w liceum, w kółku teatralnym zaśpiewała nawet swój własny recital!
– Jak zaczęłam śpiewać to mój profesor od matematyki skomentował to tak: „Niech nie śpiewa, niech tańczy”. Ze śpiewem to ja nie bardzo, chociaż lubię śpiewać, więc robię to w samochodzie jak nikt nie słyszy. Przy mężu też nie mogę, bo Rysiek nie jest w stanie tego wytrzymać – przyznała Bojarska.
Pomyłka na wizji
Na zakończeniu studiów Bojarskiej pojawił się szef redakcji sportowej i zaproponował jej pracę w telewizji.Jako dziennikarka TVP prowadziła programy propagujące sport, prezentując m.in. pilates i zumbę. Przez pewien czas komentowała, także wiadomości sportowe.
– Pomyliłam raz biuro notarialne z matrymonialnym. Kiedy wyszłam ze studia to koledzy od razu stwierdzili, że głodnemu chleb na myśli – śmiała się dziennikarka.

