Wielokrotnie nagradzany artysta i ceniony aktor przez całe życie był oceniany przez pryzmat swojego wzrostu. Talar jednak utorował swoją drogę do sukcesu nie patrząc na zdanie innych. Dziś obchodzi urodziny.
Aktor teatralny i filmowy. W 2015 roku świętował 50-lecie pracy artystycznej. Henryk Talar ma na swoim koncie wiele ról filmowych, m.in. w filmach „Sól ziemi czarnej” Kazimierza Kutza, „Na srebrnym globie” Andrzeja Żuławskiego, serialach „Polskie drogi” Janusza Morgensterna oraz „Boża podszewka” Izabelli Cywińskiej. Jednak to w teatrze od zawsze czuł się najlepiej.
Maszynistą, nie artystą
Henryk Talar ukończył Technikum Mechaniczno-Elektryczne w Bielsku-Białej, a później dostał pracę w miejscowym Teatrze Polskim. Pełnił tam funkcje techniczne jako montażysta sceny, a jednocześnie był aktorem-adeptem. Okazuje się, że za drogą do kariery Talara kryje się nietuzinkowa historia.
– Podobno zapytał, czy chciałbym być maszynistą, a ja zrozumiałem, że artystą. Zgodziłem się i zostałem zatrudniony jako teatralny maszynista. Przestawiałem meble na scenie i podglądałem aktorów. Doszło do tego, że Mieczysławowi Górkiewiczowi zabrakło w słynnej realizacji „Zbójców” według Schillera aktora do roli Schufterle i powiedział, że ja zagram. Został mi do dzisiaj program z tego spektaklu i nakreślone ręką Mieczysława Górkiewicza słowa: „Henrykowi Schufterle, który wraz z dzieckiem wrzucił do ognia amatorstwo i stał się Aktorem”. To mnie już tak upewniło, że muszę zostać aktorem… – mówił Talar.
Przez niski wygląd miał problemy
Dopiero za drugim razem udało mu się dostać na studia w krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej, które ukończył z wyróżnieniem w 1969 roku.
– Napisałem nawet list do rektora, prof. Jerzego Merunowicza. Odwalili mnie po egzaminie konkursowym, zapytałem czy nie znalazłoby się miejsce rektorskie. On mi napisał, mam ten list do dzisiaj: panie, nie ten wzrost, nie ten głos, nie chcę pana urazić, ale mówmy sobie prawdę – nie ten talent. Najbardziej mnie rozdrażnił wzrost – mówił w „Kurierze porannym”.
Grał w całej Polsce
Występował w Teatrach w całej Polsce, między innymi w Teatrze Dramatycznym w Szczecinie, im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu czy Teatru Ateneum w Warszawie. Henryk Talar pełnił także funkcje kierownicze. W latach 1994-1997 był dyrektorem Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie, a w latach 1997-1999 Teatru Polskiego w Bielsku-Białej. Od wielu lat uczy również w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi.
– Pamiętam przedstawienie w Kaliszu w teatrze Izy Cywińskiej, „Wyzwolenie” w reżyserii Macieja Prusa – mówił Henryk Talar w audycji „Anny Lisieckiej „Polskiego radia” w 2011 roku. – Gram Konrada i nagle ktoś z widowni mówi: Boże, ale on mały. To było dla mnie bardzo ważne doświadczenie. Aktor, który nie ma świadomości, kim jest, i jaki jest, i jak wygląda, jest aktorem zawsze balansującym na możliwościach technicznych, nigdy niesięgającym w głąb – opowiadał Talar dla Radia „Trójka”.
Co słychać u Talara?
Od 1975 Talar występuje także w Teatrze Polskiego Radia. Występował także w Teatrze Telewizji. Aktualnie gra o wiele mniej w teatrze i skupia się na filmie. Ostatnio zagrał w serialu „Archiwista”. Mieszka w mazowieckiej wsi Komorów.
– Od czasu do czasu grałem w telewizji, w filmie, teraz tylko od czasu do czasu gram w teatrze. Zrezygnowałem z pracy na etacie w Teatrze Narodowym, bo teatr traktowałem bardzo poważnie. Jako etatowy aktor miałem obowiązek być do dyspozycji. Z takim stosunkiem do zawodu utraciłem wiele ciekawych propozycji. Inni koledzy jakoś manewrowali, czasem nie przyszli na próbę, czasem się spóźnili, a ja nie chciałem zwalniać się do filmu na jeden dzień.