Beata Ścibakówna rozżalona o młodszych aktorach: „taka pozycja roszczeniowa”

Martyna Chmielewska
3 min przeczytany

Beata Ścibakówna to aktorka z bogatym stażem zawodowym trwającym od ponad trzydziestu lat. W jednym z wywiadów otwarcie powiedziała co myśli o młodych aktorach i ich zachowaniu.

Beata Ścibakówna, żona Englerta od 1997 roku jest związana z Teatrem Narodowym w Warszawie. Z racji na swoje doświadczenie na scenie, aktorka w cierpkich słowach komentuje poczynania aktorów, którzy dopiero zaczynają swoją karierę.

Brak szacunku

W nowym wywiadzie dla programu „Moon Talk”, Ścibakówna wyraziła swoją dezaprobatę wobec zachowania „gwiazdorskiej” młodzieży aktorskiej. Zauważyła, że nowi aktorzy często nie okazują należytego szacunku, wchodząc na scenę teatru zbyt swobodnie, nie zważając na istniejącą hierarchię. Podkreśla, że choćby używanie imienia bez wcześniejszej zgody jest dla niej nie do przyjęcia.

-Przychodzi „gwiazda” po szkole teatralnej i od razu do mnie mówi po imieniu… Hej, no nie! No chociaż jakiś szacunek. Ja mogę przejść na „ty”, ale to ja mam powiedzieć, że „mam na imię Beata”, a nie ktoś mówi: „Cześć, a mogłabyś coś tam?” – mówiła rozżalona aktorka.

Beata Ścibakówna, foto: Daniel Wysocki/ONS

Hierarchia według Ścibakówny

Aktorka jasno mówi o niepisanych zasadach, które powinny panować w teatrze, a do których mało kto się stosuje.

-Przepraszam, ale jednak w teatrze jest ta hierarchiai ja uważam, że to jest zdrowe, bo trzeba pomalutku się wspinać. Chyba że ktoś ma już osiągnięcia, ale to też nie znaczy, że musi się zachowywać jak „gwiazda”, w tym złym znaczeniu – powiedziała Beata Ścibakówna

Beata Ścibakówna/ONS

Jacy są młodzi ludzie?

Nieporozumienia wynikające z różnic pokoleniowych są powszechne. Ścibakówna w wywiadzie wspomniała również o tym, że nie dostaje angażów w żadnych filmach. Zasugerowała że może to wynikać z faktu, iż nie pasuje do „przaśnych produkcji”, które zdaniem aktorki są obecnie popularne w Polsce.  Żona Englerta zagrała m.in. w takich serialach jak „Samo życie”, „Matki, żony i kochanki”, „Tygrysy Europy”, „Złotopolscy” czy „Na dobre i na złe”.

-Powiem ci, że coś jest takiego w tych młodych ludziach teraz– nie mówię, że we wszystkich – że jest jakaś taka pozycja roszczeniowa – mówiła aktorka.

Beata Ścibakówna/ONS
Udostępnij ten artykuł
Studentka dziennikarstwa i nowych mediów. W wolnych chwilach czytam i recenzuję książki. Najczęściej sięgam po literaturę piękną i reportaż. Uwielbiam także kino niezależne.
Napisz komenatrz