Barbara Brylska nazywana polską Brigitte Bardot jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorek lat 70. bloku wschodniego. Zdobyła sławę już jako studentka, dzięki swojej roli w legendarnym filmie Jerzego Kawalerowicza “Faraon”.
Kariera aktorki nabrała rozpędu, gdy zagrała u boku Zbyszka Cybulskiego w filmie „Ich dzień powszedni” (1963) w reżyserii Aleksandra Ścibora-Rylskiego. Kreacja fenickiej kapłanki Kamy w ekranizacji „Faraona” przyniosła jej ogromną popularność i dotąd Brylska jest z tą rolą kojarzona.
Kontrowersje w czasach PRL
Zagrała w ekranizacji książki Bolesława Prusa prawie nagą scenę w czasach społecznej cenzury. Bogusław Linda nazwał wtedy jej urodę „metafizyczną”. Było również wtedy głośno o jej romansie na planie „Faraona” z młodym Jerzym Zelnikiem. Brylska była wtedy w trakcie rozwodu.
Popularność za granicą
W 1969 roku zagrała w kolejnej głośnej produkcji „Pan Wołodyjowski” w reżyserii Jerzego Hoffmana. To otworzyło dla niej drzwi do udziału w produkcjach zagranicznych, takich jak „Wyzwolenie” (1970) z udziałem Daniela Olbrychskiego czy „Koncert dla pozostałych” (1976) w Czechosłowacji. Choć w Polsce była gwiazdą, zdobyła też popularność za granicą, zwłaszcza w krajach bloku wschodniego.
Femme fatale
Lata 70. i 80. to okres, w którym Barbara Brylska gościła na ekranach kinowych w roli femme fatale. Jej filmografia w tym okresie obejmuje takie tytuły jak „Poszukiwany, poszukiwana” (1972) w reżyserii Stanisława Barei czy „Anatomia miłości” (1972) w reżyserii Romana Załuskiego. Jednak mówi się, że nawet dzisiaj jest bardziej popularna w Rosji i na Ukrainie niż w Polsce.
W latach 90. i na początku nowego wieku Barbara Brylska skupiła się głównie na telewizji, zagrała w serialach takich jak „Na dobre i na złe” czy „Samo życie”. W tym okresie zagrała także w filmie „Jasne błękitne okna” (2007) Bogusława Lindy oraz w rosyjskiej komedii „Ironia losu. Kontynuacja”.
Nieszczęśliwe małżeństwo
W 1971 roku aktorka wyszła za mąż za znanego ginekologa Ludwika Kosmalę. Mieli razem dwójkę dzieci, ale jej marzenia o szczęśliwej rodzinie się nie spełniły. Rozwiedli się w 1988 roku za namową córki Barbary, która nie mogła patrzeć na nieszczęście matki.
– Mąż zdradzał mnie zawsze, ale nigdy się do tego nie przyznał, choć miałam dowody. Długo cierpiałam, walczyłam, byłam tak w nim zakochana. Wreszcie kupiłam dom letniskowy pod Wyszkowem, żebym miała gdzie od niego uciec i spokojnie żyć – mówiła Brylska w swojej biograficznej książce.
Brylska kontra Braunek
W 1971 roku światem kina w Polsce wstrząsnęła kontrowersyjna produkcja „Diabeł”, reżyserowana przez Andrzeja Żuławskiego. Barbara Brylska, wówczas już prawdziwa gwiazda podpisała kontrakt na jedną z głównych ról. Po zaledwie jednym dniu zdjęciowym reżyser niespodziewanie zawiesił prace nad filmem, a Brylska otrzymała telefon informujący ją, że już nie jest obsadzona w roli. Zastąpiła ją Małgorzata Braunek, ówczesna żona Żuławskiego.
– Wpadłam w furię. Powiedziałam, że nie jestem rekwizytem, który można tak sobie odstawić, i że sprawą zajmie się Stowarzyszenie Filmowców– wspomina Brylska w biografii.
Aktorka, oburzona takim obrotem sprawy, nie pozostała bezczynna. Zagroziła skierowaniem sprawy do Stowarzyszenia Filmowców, a sprawa trafiła do sądu koleżeńskiego. W wyniku tego sporu Brylska otrzymała całą gażę, podczas gdy Braunek nie otrzymała ani grosza. Aktorki podobno unikały się jak ognia, a ich relacje były napięte. Po raz drugi spotkały się podczas prac nad ekranizacją „Potopu”. Brylska wygrała plebiscyt na rolę Oleńki, ale reżyser Jerzy Hoffman wybrał Małgorzatę Braunek. Decyzję tłumaczył złymi wspomnieniami ze współpracy z nią na planie „Pana Wołodyjowskiego”.
Śmierć córki
Najbardziej tragicznym momentem w życiu Brylskiej była śmierć jej córki, Basi Kosmal w 1993 roku, gdy wracała z planu filmowego wraz z Xaverym Żuławskim, synem Andrzeja Żuławskiego i Małgorzaty Braunek. Auto wpadło w poślizg, mężczyzna stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w drzewo.
– Pamiętam dokładnie, kiedy została poczęta nasza córeczka. Tego dnia mieliśmy wypadek samochodowy, gdy wraz z mężem wracaliśmy z Łodzi do Warszawy. Padał deszcz, wpadliśmy w poślizg i cudem unikając czołowego zderzenia, znaleźliśmy się w rowie po drugiej stronie szosy – wspomniała Brylska w swojej biografii.
Brylska przez trzy lata płakała i nie miała siły dłużej żyć. Zaczęła wtedy coraz mniej grać i skupiła się na wychowywaniu syna Ludwika. Mimo że aktorka wybaczyła synowi Małgorzaty Braunek, nigdy nie pogodziła się ze śmiercią córki. Ostatecznie obie gwiazdy filmowe zeszły ze sceny. Brylska zamieszkała w małym domku pod Warszawą, natomiast Braunek zagrała jeszcze w cyklu seriali „Nad rozlewiskiem”, zanim odeszła w 2014 roku po przegranej walce z rakiem.
Tęskni za graniem
Obecnie 83-letnia Barbara Brylska wiedzie spokojne życie. Przeszła już na emeryturę. Jej ostatni film to „Miłość na wybiegu” z 2007 roku.
– Bardzo lubię takie życie. Nie noszę makijażu, ubieram się jak hipiska. Nie potrzebuję nic więcej – wyjaśniała Barbara Brylska “Vivie!”.
Tęskni za grą aktorską, ale nie przyjmuje propozycji do grania. Spędza teraz dużo czasu z wnukami.
– Tęsknię za filmem i teatrem, ale nie chcę się rozwodzić na ten temat. Mam propozycje, ale zwyczajnie ich nie przyjmuję. Jestem teraz zajęta myślami o przemijaniu. To mnie co prawda dołuje, ale mam dużo czasu na refleksje – przyznała Barbara Brylska w rozmowie z SE.