Aktor w wywiadzie dla “Vivy!” otworzył się na temat swojej relacji z synem Tadeuszem. To jak syn zwraca się do Chyry wywołało nie małe poruszenie w mediach…
Andrzej Chyra na ekranie debiutował w filmie Krzysztofa Kieślowskiego “Dekalog IV” (1988). Przełomem w karierze aktorka była rola w “Długu” (1999), za którą zdobył Złote Lwy. Za “Komornika” (2005) Feliksa Falka, otrzymał drugą nagrodę w Gdyni i “Orła”. Był również nagradzany za role w teatrze, m.in. Nagrodą im. Aleksandra Zelwerowicza.
W życiu prywatnym związany był z aktorką Magdaleną Cielecką i ma syna z Pauliną Jaroszewicz. od 2008 roku jest związany z Nowym Teatrem w Warszawie. Aktualnie gra w spektaklu “Elizabeth Costello. Siedem wykładów i pięć bajek z morałem”.
Naraża się na śmieszność?
Mimo, że Chyra zaraz będzie obchodził swoje 60. urodziny nie traci młodzieńczego wigoru. Sam mówi o sobie, że jest prowokacyjny i najważniejszą rzeczą jaką ma do spełnienia to tworzenie wartościowej sztuki.
– Mam świadomość, że w oczach wielu ludzi narażam się na śmieszność, ale nie dbam o to. Ten sam vibe obserwuję u osób, które są starsze ode mnie, na przykład u Jurka Skolimowskiego, Andrzeja Seweryna. Jest spora grupa artystów, którzy zachowują młodzieńczy ogląd świata – mówił w “Vivie!”.
O wychowywaniu syna
Aktor otworzył się na temat swojej rodziny. Z byłą partnerką Pauliną Jaroszewicz ma syna Tadeusza.
– W jakimś sensie jest podobny do mnie, ale ja nie byłam tak ekspresyjny, może dlatego, że mnie karcono w inny sposób niż jego. Mnie uczono przez ciało. Mój ojciec nie był człowiekiem przemocowym, ale wychowywał mnie pasem, bo sam był wychowywany dużo boleśniej. To był jego wzorzec.
Nie chcąc kontynuować błędnego koła, aktor postawił na nietypowe metody wychowawcze:
– Odwożąc kiedyś Tadzika do szkoły, próbowałem coś wyegzekwować drogą perswazji, ale moje argumenty nie spotkały się z zainteresowaniem. W związku z tym w pewnym momencie powiedziałem: “Jak nie zrobisz tego, o co proszę, będę cię męcząco łaskotał”. Brzmi jak chińska tortura, ale w małej dawce nie szkodzi – wyznał Chyra.
Jak do aktora zwraca się syn?
Andrzej Chyra wraz z synem nie przykuwają zbytniej uwagi do tradycji. Okazuje się, że Tadeusz mówi do taty po imieniu:
– Tak wyszło. Sam przyjął taką niezależną formę. Bardzo rzadko mówi do mnie “tato”, zazwyczaj, kiedy potrzebuje mojego wsparcia, pomocy. Na co dzień mówi “Andrzej” albo wymyśla skróty od mojego imienia, ostatnio “An”, co bulwersuje ludzi.